30 lat kalendarzyka listkowego
Mija 30 lat od wprowadzenia przez nas na polski rynek kalendarzyków listkowych. Rozmowa z pomysłodawcą i pierwszym projektantem kalendarzyków Jarosławem Michalskim.
Skąd wziął się pomysł?
Pomysł powstał spontanicznie. We Wrocławiu jedna z drukarń (bodajże INTRODRUK, jak dobrze pamiętam) zajmująca się sitodrukiem robiła kalendarzyki samoprzylepne z danymi firmy zamawiającej. Wpadłem więc na pomysł utworzenia kalendarzyka wraz z reklamą na kartoniku wielkości karty płatniczej.
Udało się?
Początki były trudne. Pierwsze kalendarzyki były drukowane na Romayorze – jednokolorowej maszynie offsetowej. Projekt należało najpierw wysłać do naświetlarni, gdzie przygotowywano klisze, z których następnie “świecono” 4 blachy do jednej strony kalendarzyka. Pierwsze egzemplarze powstały na kartonie 300g bez foliowania, więc efekt wizualny nie był najlepszy. Poza tym były problemy z wykrojnikami, żeby przygotować piękną elipsę po wycięciu.
To początki, a potem?
Kalendarzyk, wraz z rozwojem poligrafii w Polsce zaczął ewaluować. Strona kalendarzowa standardowo zaczęła być czerwono-czarna. Kalendarzyk wszedł w ofertę wielu drukarń. Wyprodukowano miliony egzemplarzy wizytówek z kalendarium.